I cóż że bez okładki, a niektóre strony częściowo wyblakłe, a inne poplamione. Napisany pięknym pismem, ze zwrotami których dziś już nie usłyszymy. Pamiętam to pismo na imieninowych kartkach, które Babcia mi przysyłała. Kto dziś jeszcze dostaje kartkę na imieniny?
Z tych wypieków jednak niewiele pamiętam, tylko szarlotkę jak przez mgłę.
I jeszcze tą pozłacaną malutką filiżankę, która stała w przeszkolonej witrynie.